5.12.10





Jak ptaki, kiedy odlatywac poczna
bez przerwy ciagna w dal przestrzeni sina
i horyzontu granice widoczna
raz przekroczywszy gdzies bez sladu gina...

Tak pokolenia w nieskonczonosc mroczna
nieprzerwanymi lancuchami plyna
nie wiedzac nawet skad wyszly.... gdzie spoczna...
ani nad jaka wznosza sie kraina

W chmurach i burzy lub w blasku promieni
podlegle skrytych instynktow wskazowce
leca, badajac waski szlak przestrzeni

ktory im znacza poprzednikow hufce
i te przelotna gre swiatel i cieni
jaka w swej krotkiej zobacza wedrowce... Adam Asnyk



Inga kommentarer: