4.1.11

...







Oto my nadzy kochankowie piekni dla siebie - a to dosyc - odziani tylko w listki powiek lezymy wsrod glebokiej nocy
Ale juz wiedza o nas, wiedza te cztery katy, ten piec piaty domyslne cienie w krzeslach siedza i stol w milczeniu trwa znaczacym
I wiedza szklanki czemu na dnie, herbata stygnie nie dopita, Swift juz nadzieji nie ma zadnej nikt go tej nocy nie przeczyta
A ptaki...? zludzen nie miej wcale wczoraj widzialam jak na niebie pisaly jawnie i zuchwale imie ktorym wolam ciebie
A drzewa...? Powiedz mi co znaczy ich szeptanina niestrudzona? Mowisz: wiatr chyba wiedziec raczy
A skad sie wiatr dowiedzial o nas...?
Wlecial przez okno nocny motyl i kosmatymi skrzydelkami toczy przyloty i odloty, szumi uparcie ponad nami
Moze on widzi wiecej od nas bystroscia owadziego wzroku? Ja nie przeczulam, tys nie odgadl, ze nasze serca swieca w mroku...

Wislawa Szymborska



Inga kommentarer: